piątek, 29 października 2010

Dzis bylam u moich kotkow bezdomnych.
Kilka dni nie wychodzilam z domu bo sie zle czulam.


Czekały na mnie z upragnieniem, wybiegły mi na przeciw żeby się przywitać, miau, miau, miau,...  a było ich 8 ..
Dostały śniadanko i były zadowolone- ja tez.








czwartek, 21 października 2010


A to mój śliczny koteczek Mimi, którego tez już nie mam.
Od maleńkiego karmiłam go smoczkiem.
Biedaczek wzięty z ulicy. Przez 2 miesiące nosiłam go na piersiach, pod kamizelka, ogrzewałam go ,
słuchał bicia mojego serca. Był w złym stanie  ale się jakoś wykurował.

Wyrosl na ladnego , duzego kota.





To tez Mimi, ale  Mimi nr 2
Chorował bardzo od malutkiego, ale nie potrafił zwalczyć choroby...Ile wizyt było u weterynarza, tego nie zliczę.




A tu Aramis, piekny, bialy kotek





Dieta...

Dziś jest czwartek, czuje się nienajlepiej już od tygodnia.
Rozchorowałam się przez własną głupotę. Zrobiłam dietę oczyszczającą wątroby, woreczka żółciowego itd. Przepis na to znalazłam w Internecie.
O mało co, a byłabym już na "drugiej stronie".
Widocznie czas mój jeszcze się nie skończył na naszej Matce Ziemi...
Napisze o tym później, bo teraz idę do łóżeczka, sil nie mam....

środa, 29 września 2010

O MNIE
Urodziłam się w Polsce-Gdynia. Wyjechałam do Szwecji i tam spędziłam 27 lat... Obecnie mieszkam w Hiszpanii, już 12 lat,w mieście Benidorm-Wybrzeże Morza Śródziemnego. Jestem wdowa.Od 14-tu lat.
Córka moja mieszka w Szwecji, po Wyższej Szkole Policyjnej pracuje w swoim zawodzie. 
Kocham przyrodę i zwierzęta. Świat jest piękny...


Moi Rodzice





A to moj Kissi
Kocham koty i wszelkiego rodzaju zwierzaczki
Oto moje Kotki
.Kissi juz jest u Pana Boga, Mimi tez, zostal mi tylko Maxi.

Maxi w koszyczku

MOJE PRACKI W PSP













piątek, 23 kwietnia 2010

Piatek-23 kwiecien 2010

Dzis jest piatek,23 kwiecien 2010, pierwszy dzien mojego bloga.
Nosilam sie z zamiarem zalozenia bloga juz bardzo dawno, ale nie mialam odwagi, bo nie wiedzialam i dalej nie wiem , jak sie za to wszystko zabrac.No, ale do odwaznych swiat nalezy, wiec dzis zalozylam bloga.Postaram sie zeby byl ciekawy i na biezaco, chociaz to troszke potrwa, bo jak mowie, dzis zaczynam od zera.
Chociaz traktuje to wszystko jako moj pamietnik, wylacznie dla mnie i o mnie.Jezeli kogos zainteresuje, to milo mi i podziele sie moimi spostrzezeniami, moimi radami, moim doswiadczeniem i moimi upadkami... no tak, przeciez kazdy z nas ma czasami "pod gorke".

Bylam dzis u lekarza, poniewaz walcze z anemia.Porobili mi rozne badania, mniej lub wiecej przyjemne, no i dzis mialam wizyte na ktorej dowiedzialam sie, ze wyniki polepszyly sie.A to mi dodalo radosci ducha.
Po drodze do lekarza, przechodze kolo miejsca gdzie mieszkaja kotki bezdomne , ktorym podrzucam jedzenie i picie.Biedactwo jakos sobie radzi.A to myszke jakas zlapia, a to dobrzy ludzie podejda z jedzonkiem, tak ze kotki rosna na silne i piekne kotki.
Niektore z nich widac ze stoczyly walki z innymi kotami.Dwa z nich maja oczko prawie ze na wierzchu... o Boze, okropnie to wyglada, ale no coz moge na to poradzic? zlapac kotka zeby go zabrac do weterynarza sie nie da, bo to dzikie kotki i boja sie zblizyc.Niektore z nich, te mlodsze, ostroznie sie zblizaja i bawia sie ze mna , maja wiecej odwagi zblizyc sie do mnie.
No tak.To tyle o kotkach.
Juz jest wieczor, wiec zakoncze na dzisiaj moje pisanie i poslucham wiadomosci w telewizji.